Archiwum 24 października 2005


paź 24 2005 wolność
Komentarze: 0

Wolność jest jedną ze zdobyczy demokracji. Juz na sztandarach rewolucji francuskiej była jednym z haseł na sztandarach. To o wolność walczyła Solidarność. Jednak raz zdobyta nie pozostaje na stałe. Ciągle musimy o wolność walczyć lub zabiegać. Nie inaczej jest w państwie demokratycznym. Na usta ciśnie się znana fraszka Kochanowskiego "Zdrowie", parafrazując:

szlachetna wolności, nikt się nie dowie
jako smakujesz aż się zepsujesz.


Ale po kolei.

Dochodzenie prawa

W tym zakresie nie ma najmniejszej wolności. Państwo ma wyłączność w dochodzeniu praw. Gdy ktoś Cię okradł, zabił Ci najbliższych, obraził to najwyżej możesz się zwrócić do Państwa, a to jak mu się uda to Ci pomoże. Absurdem do niedawna była walka w obronie własnej. Jeżeli ktoś Cię napadł a ty go pobiłeś, bądź co gorsza zabiłeś to twoja wina. Jak udowodnić że napastnik chciał zabić, gdy sam został zabity, to nie wina napastnika tylko twoja. Ale prawnicy wszystko potrafią nawet z ofiary zrobić zabójcę.

W państwie praworządnym praworządni obywatele chodzą po ulicach, natomiast przestępny zamykani są w więzieniach. Natomiast w państwach demokratycznych do więzienia idą ludzie, których można powiązać z przestępstwem a nie stać ich na adwokata, który takie powiązanie podważy. I to niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Nie mówię że należy skazywać za podejrzenia, ale to co się obecnie dzieje w tym zakresie to kpina z porządnych ludzi.

Wolność gospodarcza

Wolność podejmowania działalności gospodarczej jest wpisana do konstytucji. Ale mimo takiego prawa  rząd robi wszystko, aby jak najbardziej kontrolować  każdy przejaw działalności. Po pierwsze wymaga prowadzenie odpowiedniej dokumentacji, w której mają być zapisywane wszystkie czynności i cała ta dokumentacja ma być do wglądu. Po drugie w niektórych (tak naprawdę w bardzo wielu) przypadkach wymagane jest posiadanie zezwolenia (koncesje) na prowadzenie określonych zawodów. A tak ogólnie to wtrąca się w co tylko może (co zdoła wymyśleć): ustala relacje z pracownikami, mówi ile i kiedy należy płacić wynagrodzenia, jak powinno być urządzone miejsce pracy itd. Tylko, że w tym samym czasie nie potrafi (bądź nie chce) egzekwować takiego prawa w  stosunku do siebie. Przykłady widać gołym okiem: warunki pracy policji urągają przyzwoitości, a jednostka rządowa ZUS kpi z prawa pracy: kierownictwo nie wie lub nie chce wiedzieć że w Polsce obowiązuje limit na nadgodziny, i jako jednostka również uprawniona do kontroli w tym zakresie powinna świecić przykładem.
Stale wzrasta ilość jednostek uprawnionych do kontrolowania działalności: urzędy skarbowe, inspekcje sanitarne, prawa pracy, bhp, nadzór bankowy itd.


Wolność osobista

W tym zakresie sukcesywnie pozbywamy się kolejnych atrybutów wolności. Podsłuch już nie tylko jest na życzenie, operatorzy są zobowiązani do stałej rejestracji rozmów i to wcale w niemałym zakresie. Już pojawił się medialny nacisk, aby częściowo znieść prawo do zastrzeżonego numeru. Na początek pogotowie i straż pożarna ma mieć zdalny dostęp do pełnych baz danych, a jeżeli im damy to w zasadzie każdy bardziej zainteresowany to otrzyma.

 


Wolność obyczajów

Żyjemy w czasach totalnego tzw. rozluźnienia obyczajowego. Każda forma seksu, każda czynność nawiązująca lub mająca źródło w seksie występuje. Ale w zasadzie to nic nowego nie wymyślono, poza tym że wszyscy się dowiedzieli, że można to robić inaczej niż "po bożemu". Istnieje duży nacisk w celu ograniczenia powszechności pornografii, tylko czy z tego będą dobre owoce. Głoszony jest zły wpływ pornografii na dzieci i na tej podstawie wszystko to ma związek z seksem jest na indeksie. Ale czy takie globalne ograniczanie coś daje. Może by i dało gdyby pornografia była największym pasożytem umysłów. Sceny miłosne w filmach nie działają w każdym przypadku negatywnie. Ograniczanie pornografii przekroczyło granice absurdu, wylicza się ile pośladków i piersi można pokazać. Natomiast brutalność, krew, chamstwo całkowicie nie jest reglamentowana. Ostatnio w USA ukarano producenta gry komputerowej za ukryte (dostępne po wpisaniu kodów hakerskich) scenki pornograficzne, natomiast nikt nie miał żadnego ale samej gry, a była polegała na zabijaniu w różny sposób osób o wizerunkach znanych osobistości, zabijaniu w bardzo wyszukany sposób, ze wszystkimi detalami i odwzorowaniem realów. Czy scenka z seksem może młodzieży bardziej zaszkodzić niż strzelanie do murzynów czy żydów. Przecież wolno kochać się a nie wolno zabijać, to dlaczego pokazywać wolno to czego nie wolno robić, natomiast w drugim przypadku jest odwrotnie.

Wolność słowa
 Jedną ze zdobyczy cywilizacji jest wolność słowa i wolność przekonań. Teoretycznie posiadamy swobody wyznaniowe i wyboru partii politycznych. Tu teoretycznie mamy wolność. Przecież dziennikarze walczą do upadłego jeżeli ktokolwiek raczy im zwrócić uwagę, że o czymś nie powinni pisać. I nieważne że to może być oszczerstwo, że niewinnemu człowiekowi można złamać karierę, uprzykrzyć życie. Ważny jest jedynie news. Ale rzeczywistość jest bardziej ponura. Istnieją dwa ograniczenia: poprawność polityczna i medialność przekazu. Do mediów nie przedostanie się nic co nie spełnia obu zasad. Daliśmy prasie wolność w celu prawdziwego przedstawiania rzeczywistości, a otrzymujemy pokaleczoną i spreparowaną informację. Nie możemy się swobodnie poruszać po świecie, o którym tak niewiele wiemy, a to co wiemy w pewnym stopniu jest wypaczone.
 
Na ile poprawność polityczna jest konieczna przekonałem się po programie o Szwecji. To że za klaps dany dziecku można pójść do więzienia to można zrozumieć, w końcu dura lex sed lex. Ale gdy powiedzieli, że księdzu któregoś z wyznań chrześcijańskich wytoczono proces i skazano na niewłaściwy stosunek to homoseksualizmu to już nic nie tłumaczy. Przecież w średniowieczu kazano za przekonania i wielką zdobyczą cywilizacji jest wolność myśli. Tak jak media mają prawo wyzywać tego księdza od średniowiecznych inkwizytorów, tak każdy ma prawo głosić to w co wierzy. Nie można się zasłaniać obrazą uczuć, nikt nie każe słuchać kazań-przemówień (chyba jeszcze nie, chociaż do niektórych nakłania się bardzo mocno). Nie można się zasłaniać atakiem na mniejszości, bo w tym przypadku mniejszość stanowią konserwatywnie myślący katolicy. Wolność przekonań jest podstawową wolnością, jeżeli tą nam zabiorą to wrócimy to epoki Hitlera-Stalina. Zniewolenie umysłu jest daleko bardziej groźne od niewoli fizycznej, groźniejsze bo z takiej niewoli trudniej się wyzwolić, a skutki są takie same: zanik danej społeczności.

 


J.Tischner napisał książkę: Nieszczęsny dar wolności. Trzeba nam uczyć się z tego daru  korzystać bo go utracimy.

antydemokrata : :